Tym razem w troszkę większym składzie postanowiliśmy wybrać się na Śnieżkę. Najwyższy szczyt w Karkonoszach wchodzi w skład Korony Gór Polskich ma 1602 m n.p.m. Od samego początku planowaliśmy, że będzie to dwudniowy spacer. Z Szklarskiej Poręby na Śnieżkę i do Karpacza. Z powodu braku miejsc noclegowych w niektórych schroniskach oraz ze względu na fakt zamkniętych niektórych szlaków trasa uległa zmianie. Ustaliliśmy, że pójdziemy do Schroniska Dom Śląski (1400 m n.p.m.) i tam przenocujemy. Następnego dnia rano wstaniemy aby oglądać wschód słońca z szczytu Śnieżki.
Jadąc do Karpacza nad chmurami przebijał się cel naszej wyprawy. Już wtedy wiedzieliśmy, że pogoda nam dopisuje i będą bardzo dobre warunki na spacer.
Ruszyliśmy spod Białego Jaru zielonym szlakiem w kierunku Polany w Karkonoszach.
Następnie dotarliśmy do Kotła Wielkiego Stawu skąd szliśmy już czerwonym szlakiem.
Kiedy doszliśmy do Równi pod Śnieżką odbiliśmy na stronę czeską żółtym szlakiem do Luční bouda.
Ciekawostką jest to, że jest to nie tylko największe i najstarsze schronisko górskie w Karkonoszach ale dodatkowo znajduje się tam najwyżej położony browar w Europie Środkowej na wysokości 1410 m. n.p.m. W tym mini browarze oferowane jest kilka gatunków lanego piwa o nazwie Parohac. Dla zainteresowanych jak powstaje tam ten wyśmienity trunek jest możliwość zwiedzenia tego browaru – czas zwiedzania to ok. 45 minut. Ja ze swojej strony dodam, że wybierając się tam warto mieć ze sobą Korony Czeskie – bo nie przyjmują płatności kartą a przy przeliczaniu na złotówki stosują bardzo niekorzystny kurs.
Po wyjściu z Luční boudy ruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku Schroniska Dom Śląski. Mieliśmy jednak mały przerywnik a w zasadzie to dwa.
Zwiedzanie iglo, które ktoś zbudował:
oraz ja i Michał skorzystaliśmy z kąpieli w tych zimowych warunkach.
Po drodze porobiliśmy jeszcze troszkę zdjęć i pełni nadziei, że pogoda nam jutro też dopisze dotarliśmy do miejsca naszego noclegu.
Następnego dnia niestety pogoda nie była naszym sprzymierzeńcem. Wiatr wiał ponad 80 km /h i dodatkowo widoczność nie pozwalała liczyć na oglądanie jakiegokolwiek wschodu słońca. Gdy wyszliśmy z schroniska ok godziny 6:15 po chwili zawróciliśmy po to aby odczekać aż się przejaśni.
Na szczyt wchodziliśmy czerwonym szlakiem, ponieważ niebieski był zamknięty. Samo wejście było ciekawym doświadczeniem. Przede wszystkim innym dla mnie, bo zawsze na Śnieżkę wchodziłem latem. Do tego wiejący wiatr i ograniczona widoczność pozwalały doznać czegoś innego. Na szczycie byliśmy ok. 7:50, oprócz nas było jeszcze kilka osób.
Przyznam, że latem jednak to tutaj są tłumy turystów a zimą w takich warunkach to tylko wytrwali. Wróciliśmy do Domu Śląskiego na śniadanie i stamtąd czarnym szlakiem przez Kopę do Karpacza.
Wyprawa pokazała, że pogoda w górach potrafi zmieniać się z dnia na dzień nawet o 180 stopni. Zimą góry są naprawdę piękne ale nie zapominajmy o bezpieczeństwie i w takie warunki przygotujcie się dobrze do takiej wyprawy.
Kolejna góra z Korony Gór Polskich Zaliczona – realizuję zatem cel jaki mam na 2015 rok (jeszcze 26 szczytów do zdobycia).
W wyprawie uczestniczyli: Ania, Łukasz S., Łukasz B., Asia, Michał, Jacek, Tomek i ja.
W takich wyprawach najlepiej cieszyć się tym co się dostało. W jednym dniu była super pogoda i było fajnie. W drugim strasznie wiało, była mgła a i tak było super bo będziemy to wspominać latami jako super przygodę. Najważniejsze to robić to co się lubi 🙂
I realizować cele 🙂
Przy wejściu na Śnieżkę w taką pogodę chyba każdy z nas odkrył w sobie coś nowego, pokonał pewien strach przed odwrotem i przesunął swoją granicę jeden krok do przodu, to bywa niebezpieczne jeśli się nad tym nie panuje i nie jest się odpowiednio przygotowanym.
Podsumowujac – fajne przeżycia w dobrym towarzystwie 😉
Tomek Szacun dla Was. Zazdroszczę i Pozdrawiam. I Gratuluje:)